Ułatwienia dostępu

Bliska osoba tkwi w nałogu. O tzw. współuzależnieniu

Bliska osoba tkwi w nałogu. O tzw. współuzależnieniu

Współuzależnienie można opisać jako zespół cierpień członków rodziny osoby uzależnionej, rodzaj uzależnienia jest dowolny. Jest to cena, jaką płaci rodzina i bliscy osoby uzależnionej za życie w sytuacji uporczywego stresu. Zaobserwowano, że u tych osób pojawiają się fizyczne, emocjonalne, i poznawcze zmiany, które prowadzą do stanu przypominającego uzależnienie.

Życie z osobą uzależnioną to życie w stanie ciągłego pogotowia emocjonalnego, czegoś w rodzaju "wysokiego napięcia". To powoduje poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego, m.in.:

  • dojmujące cierpienie i gwałtowne zmiany nastroju (huśtawka emocjonalna),
  • czarnowidztwo,
  • nastroje depresyjne,
  • zamęt uczuciowy,
  • poczucie niskiej wartości,
  • zaburzenia psychosomatyczne: bóle głowy, mięśni, serca, brzucha, wrzody żołądka, i inne z nerwicą włącznie,
  • myśli samobójcze,
  • zażywanie leków uspokajających, nasennych, alkoholu dla uśmierzenia bólu, napięcia i niepokoju; niekiedy prowadzi to do uzależnienia,
  • nałogowe zachowania, jak np. zakupoholizm, obsesyjne jedzenie,
  • zaburzenia sfery seksualnej,
  • nerwowa koncentracja na szczegółach życia codziennego, bez niezbędnego dystansu do spraw drobnych i wypływające stąd: rozpacz, desperacja i brak nadziei,
  • brak zaufania do wszystkiego i wszystkich,
  • bardzo silny lęk przed wszelkimi nowościami i zmianami;

 

Małżonkowie i dzieci osoby uzależnionej albo rozpaczliwie walczą, usiłując powstrzymać jej nałóg, nierzadko uciekając się do sposobów, które niestety przynoszą same negatywne skutki, albo co gorsze, rezygnują z nadziei na lepsze jutro, godząc się z ponurą rzeczywistością. Powstaje wówczas głębokie uwikłanie w chorobę bliskiego członka rodziny. Z konsekwencji tego destrukcyjnego wpływu swoich partnerów, sami współuzależnieni nie zdają sobie często sprawy. Równie często nie potrafią zaobserwować negatywnych zmian swojej osobowości i sami sobie pomóc.

 

Osoby współuzależnione recytują długie listy win swoich partnerów czy partnerek, skupiając się na tym co te osoby myślą, mówią, czują. Doskonale wiedzą co alkoholik, narkoman, hazardzista powinien zrobić, jakie decyzje podjąć, dlaczego tak nie postępuje, dlaczego zrobił coś, czego nie powinien. Współuzależnieni, mimo tak świetnej orientacji dotyczącej innych osób, nie potrafią dostrzec, co się z nimi samymi dzieje. Mają kłopoty ze zdefiniowaniem swoich uczuć, potrzeb, nie wiedzą, jak rozwiązywać własne problemy.

Wyróżniono kilka faz, przez które przechodzi każda współuzależniona osoba próbując przystosować się do rozwijającego się nałogu partnera:

  1. Bezskuteczne interwencje i doszukiwanie się powodów powstania nałogu bliskiej osoby,
  2. Izolacja rodziny od otoczenia, ukrywanie problemów i koncentrowanie się na utrzymaniu rodziny w całości za wszelką cenę,
  3. Kontrolowanie nałogu i zachowań osoby uzależnionej,
  4. Poddanie się czyli pogodzenie się z patologiczną sytuacją, rezygnacja i utrata nadziei na jakąkolwiek poprawę, skoncentrowanie się na minimalizowaniu szkód związanych z nałogiem partnera;

Współuzależnione osoby REAGUJĄ na ludzi, którzy sami się wyniszczają i w ten sposób UCZĄ SIĘ WYNISZCZAĆ SAMYCH SIEBIE.

Charakterystyczne zachowania osób współuzależnionych:

  • poddanie się rytmowi nałogu (np. rytmowi picia alkoholika): zmiana godzin posiłków, chodzenia spać, zaprowadzenie nakazu zachowywania ciszy przez domowników i "schodzenia z drogi" alkoholikowi, który wrócił do domu, scedowanie części obowiązków (jak np. odbieranie dzieci ze szkoły) na dalszą rodzinę lub sąsiadów w związku z niemożnością polegania na osobie oddanej nałogowi, przekładanie lub rezygnacja z planów rodzinnych - odwiedziny krewnych, wspólne wakacje, itp.;
  • obsesyjne kontrolowanie osoby uzależnionej - przeglądanie notatek, listów, plików komputerowych, szperanie po kieszeniach, podsłuchiwanie rozmów, telefonów, podpytywanie znajomych o szczegóły z życia alkoholika, ustawiczne telefonowanie do alkoholika, przyprowadzanie go z imprez, z barów, z pracy do domu, śledzenie, angażowanie dzieci w te działania, wymuszanie na alkoholiku obietnic poprawy pomimo ciągłych porażek w ich dotrzymywaniu, stosowanie szantażu, np. "Jak nie przestaniesz pić wyprowadzę się z dziećmi!" i brak konsekwencji we wcielaniu tego w czyn; z czasem nawyk kontroli rozciąga się na inne bliskie osoby - np. dzieci i na wszystkie sfery życia; ta kontrola daje złudne poczucie bezpieczeństwa i kierowania swoim życiem;
  • pomaganie i nadmierne opiekowanie się uzależnionym, w tym niedopuszczanie do tego, aby ponosił on pełne konsekwencje swego picia i swoich zachowań (nieświadome zapewnianie komfortu dalszego picia!) - wyręczanie go w obowiązkach domowych, w opiece nad dziećmi, w załatwianiu codziennych spraw (sprawy urzędowe, szkoła dzieci, ich zdrowie), podejmowanie dodatkowej pracy "aby jakoś związać koniec z końcem" podczas gdy uzależniony traci sporą część domowego budżetu na swój nałóg, usprawiedliwianie jego nieobecności w pracy, jego zachowania wobec krewnych, sąsiadów, bieganie rano po piwo, opłacanie detoksykacji, załatwianie zwolnień lekarskich, płacenie długów, łagodzenie cierpień osoby uzależnionej, staranie się za wszelką cenę by niczym "nie sprowokować alkoholika" do kolejnego zapicia, "usuwanie mu kłód spod nóg", tzn. niedopuszczanie go do konfrontacji z trudami życia codziennego, ukrywanie problemów, przewidywanie i próby likwidowania powodów do tego by się złościł, nadmierne starania o to, by zadowolić osobę pijącą nałogowo - dbałość o posiłki, o zrobienie prania na czas, spełnianie wszelkich próśb uzależnionego, likwidowanie szkód związanych z nałogiem, stałe zamartwianie się, czarne proroctwa; postawa nadopiekuńczości przenosi się również na relacje z dziećmi;
  • wysoka tolerancja na różnego rodzaju patologiczne zachowania osoby uzależnionej, z jednoczesnym występowaniem poczucia winy i poczucia małej wartości oraz zaniedbywaniem samego siebie (i dzieci): godzenie się na stosowanie przemocy słownej i fizycznej, na obwinianie ze strony uzależnionego: "To przez ciebie piję", "Gdybyś była lepszą żoną...", na okazywanie lekceważenia i pogardy, na manipulacje, na zdrady i romanse, na czyny karalne, rezygnacja z prawa do wsparcia, szacunku i miłości ze strony partnera, do rozwijania własnej kariery, zainteresowań, do dbania o własny wygląd, kondycję psychiczną i fizyczną, itp.
  • zaprzeczanie faktom, zwłaszcza temu, że partner jest uzależniony pomimo oczywistych dowodów i doświadczania na co dzień konsekwencji tej choroby, stosowanie zasady: "rodzinnych brudów nie pierze się na zewnątrz" co sprzyja izolacji rodziny i rezygnacji z sięgania po pomoc, niepisany zakaz rozmów z domownikami na tematy związane z nałogiem i zachowaniem uzależnionej osoby, zaprzeczanie przykrym emocjom: złości, strachu, wstydu, udawanie przed innymi członkami rodziny, że wszystko lub niemal wszystko jest w porządku, odcinanie się od prawdy, kłamstwa, nieautentyczność zachowań, prowokowanie innych do odegrania pewnej roli co ma na celu przekonanie wszystkich, że "jest nam ze sobą dobrze i się kochamy" - np. kupowanie prezentów na urodziny dzieci w imieniu nieobecnego pijącego rodzica, odprawianie z całą mocą świątecznych rytuałów pomimo zażenowania i innych przykrych uczuć domowników przymuszonych do udawania radości i rodzinnego szczęścia.

    Klucz do rozwiązania problemu tkwi w przełamaniu wstydu i poczucia bezradności i sięgnięciu po dostępną pomoc - profesjonalną terapię i poradnictwo, grupy samopomocowe Al-Anon. Na początku długiej drogi zdrowienia najważniejsze jest zrozumienie istoty własnego współuzależnienia. Poznanie zachowań, uczuć, postaw, które mu towarzyszą. Następnym krokiem jest "oderwanie się" od przedmiotu swojej obsesji. Nie znaczy to,że musimy opuścić osobę, o którą się troszczymy, którą kochamy. Oznacza to, że musimy oderwać się od bólu, który sprawia nam angażowanie się w sprawy tej osoby. Musimy uwolnić się od niezdrowych ingerencji w życie i obowiązki tej i innych osób, od problemów, których nie jesteśmy w stanie rozwiązać. Są bowiem w naszym życiu rzeczy, na które nie mamy wpływu - nie warto więc na siłę ich zmieniać "walcząc z wiatrakami".
    Trzeba odnaleźć i dogłębnie poznać samych siebie. Polubić i pokochać siebie takich, jacy jesteśmy naprawdę. " Nie jest łatwo znaleźć szczęście w sobie, ale nie można go znaleźć nigdzie indziej" - Agnes Repplier "The Treasure Chest".